Czasami jest ciężko. Dużo rzeczy spada na barki, życie stawia codzienne wyzwania, a otoczenie – oczekiwania. Czasami chcę wysiąść z pędzącego pociągu, odetchnąć i nic nie musieć. Czasami pojawiają się trudne chwile. I to jest zupełnie normalne. Ludzkie.
Sposobów reagowania w kryzysie jest co najmniej kilka, podzielę się z Wami dziś jednym z moich ulubionych – efektem sznura (nazywanego też efektem warkocza). Brzmi tajemniczo? Zaraz wszystko okaże się jasne i proste. Idziemy do metafory, potem wrócimy do trudności.
Wyobraźmy sobie jedno małe włókno lub włos. Cienkie, delikatne. Prawda jest taka, że nie uniesie ono zbyt dużego ciężaru, pęknie bez większego wysiłku. ALE jeśli znajdziemy kilkadziesiąt, kilkaset włókien lub włosów, spleciemy je ze sobą, może się okazać, że mają ogromną moc. Znalazłam informację, że na jednym włosie można zawiesić ciężarek o wadze maksymalnej do 150 gramów. Gdyby spleść linę ze wszystkich włosów na głowie, można by unieść na niej ciężar do 15 ton. Aż ciężko to sobie wyobrazić!
Jak tę wiedzę przełożyć na życie?
Kluczem są małe kroki, zauważanie dobra, koncentracja na kolejnej czynności (a nie na jej wersji idealnej), świadomy oddech, delikatnie posuwanie się naprzód… właśnie w kierunku szczęścia. W trudnych chwilach może ono wydawać się bardzo dalekie. Jeśli jednak spleciemy wiele małych, dobrych rzeczy, efekt sznura na pewno się pojawi – będziemy w stanie unieść więcej, czego sobie i Wam życzę
Comments are closed.